Forum

Przewlekłe zmęczeni...
 
Notifications
Clear all

Przewlekłe zmęczenie

15 Posty
4 Users
5 Likes
3,656 Widok
Posty: 6
(@barbara-ruda)
Active Member
Dołączył: 3 lata temu

Często spotykam się ze stwierdzeniem, ze tej choroby nie da się wyleczyć. Można się tylko pozbyć objawów i "spacyfikować" krętki do tego stopnia, ze nie będą aktywne. Tan patogen ma wyjątkowo przemyślną i sprytną strategie życia i przeżycia, wiec jestem w stanie w to wierzyć choć nie napawa mnie to optymizmem na przyszłość. Nie mniej jednak moje objawy były już dla mnie na tyle "niekomfortowe", ze postanowiłam spróbować powalczyć z tym gadem. A ponieważ jestem bardzo sceptycznie nastawiona do medycyny konwencjonalnej, wiec z oczywistych względów sięgnęłam po Buhnera i jego doświadczenia. 
Nieco przeraza mnie ilość tego, co należy łykać, bo jak tak na to patrzę, to mogłabym właściwie nie jeść, a żołądek byłby pełny od samych kapsułek z ziołami. A jestem dopiero na początku drogi, na adaptacji organizmu do ziół 😉 
Może ktoś cos podpowie, jak to ułatwić, może można cos zamienić na inny produkt, który twarzy nie wykręca przy przyjmowaniu ?

Szukam jeszcze informacji, podpowiedzi jakie badania "ogólnoustrojowe" zrobić, żeby sprawdzić obecny stan organizmu i porównać to później z badaniami po leczeniu/ po jakimś czasie. 
Poza tym interesują mnie doświadczenia własne osób, które przez to przechodzą, jakie maja objawy, jakie stosują środki zaradcze, jak reaguje organizm?

Przede mną/ przed, nami z pewnością dluuuuga droga, ale warto stawiać choćby małe kroki i iść dalej 🙂

Odpowiedz
3 Replies
(@malgos)
Dołączył: 3 lata temu

Active Member
Posty: 14

Na pewno bardzo trudno ( leczę się już piąty rok). Są jednak  osoby , które twierdzą , że się wyleczyły. Warto zapoznać się z książką amerykańskiego lekarza( chyba w ogóle nie uzywa antybiotyków)-Darin Ingels , Borelioza. On twierdzi ,że ta choroba jest wyleczalna naturalnymi metodami.Jest  tam ogromna ilość ciekawych informacji i zaleceń. Inną pozycją , którą osoba chora na boreliozę powinna znać to Borelioza i koinfekcje - dr Richard I. Horowitz. Godna polecenia jest też książka Naturalne leczenie boreliozy -Wolf Dieter Storl( to dla osób , które decydują się leczyć szczecią). Obawiam się jednak ,że przyswojenie  tych pozycji na raz może wprowadzić za dużo zamieszania. Ja w początkowym okresie terapii opierałam się tylko na Buhnerze, dopiero po jakimś czasie trafiałam na te inne książki. Myślę , że części chorych dobre zrozumienie i umiejętne stosowanie protokołu Buhnera może wystarczyć. Ja byłam zmuszona szukać dalej , gdyż nawet po półtorarocznym stosowaniu ziół te bakterie wciąż we mnie siedziały. Spotkałam się z taką opinią, że leczenie ziołami trudno idzie u osób, które wcześniej poddały się długiej kuracji antybiotykowej. Ja byłam na antybiotykach przez pół roku.

Jeśli chodzi o badania to lekarze przy antybiotykach karzą monitorować funkcjonowanie nerek,wątroby i trzustki. Myślę ,że jak bierze się duże dawki ziół i do tego długo to też trzeba to wszystko sprawdzać.

Odpowiedz
(@barbara-ruda)
Dołączył: 3 lata temu

Active Member
Posty: 6

 

@malgos Dziękuje za dzielenie się własnymi spostrzeżeniami. Każdy z nas jest inny, a jakże jesteśmy podobni.

Przeczytałam Storla i z uwagi na zalecenia i badania również innych terapeutów nie zdecydowałam się na leczenie szczecią. Wydaje się, ze jest bardziej skuteczna jedynie w początkowych/ wczesnych stadiach zakażenia.
Ja nie leczyłam się antybiotykami. Jak pisałam wcześniej, zaczynam obecnie andrgraphis i dołączyłam rdestowiec i koci pazur. Czuje się aż nadto dobrze (tfu, tfu). Może to również wynikać z tego, ze się "zawzięłam" i staram się być konsekwentna w ich przyjmowaniu oraz dołączyłam do tego suplementy, jak choćby B3 i l-Trypthofan. Mam po tym świetne samopoczucie. 
W najbliższym czasie zrobię sobie jakies rozszerzone badania krwi, żeby za jakiś czas znowu sprawdzić, czy są jakies zmiany na lepsze w wynikach i samopoczuciu. 

 

Odpowiedz
(@malgos)
Dołączył: 3 lata temu

Active Member
Posty: 14

@barbara-ruda Ja włączyłam szczeć dopiero po jakiś 2 -3 latach i brałam okresowo . Musiałam coś zmieniać w mojej terapii ziołami , ponieważ najprawdopodobniej rdest lub wilkakora brane długo obciążają u mnie pracę nerek. Gdyby nie to nie odstawiałabym ich , jakoże wydają mi się bardzo skuteczne.

Jeśli chodzi o badania krwi, to u mnie od początku choroby jedynym odstępstwem od normy był niski poziom leukocytów i granulocytów. Czasem leukocyty spadały do 2,5. Nigdy podczas choroby nie miałam leukocytów  w normie ( powyżej 4 ),a badania robię często co 2-3 miesiące.

Życzę sukcesów  w walce z borelią. Widzę ,że początki dają nadzieję na to, że to nie będzie taki długi proces jak u mnie.

Odpowiedz
Posty: 6
(@barbara-ruda)
Active Member
Dołączył: 3 lata temu

@malgos  - W walce z tym "gadem" przyda się każda ilość pozytywnej energii . Dziękuję 🙂

Co do dokuczliwych objawów "niewiadomoczego", to najbardziej dokucza mi obecnie stan moich oczu: są jakby wysuszone, jakbym miała w nich jakies "kłaczki", albo jakąś galaretowatą substancję zamiast łez. Często rano, po przebudzeniu, czuje to dziwne uczucie, kiedy zamiast wypoczętych lśniących oczu, mam wrażenie, że są "jakby sklejone", musze je przemywać woda i w ciągu dnia ciągle odczuwam ten dyskomfort i suchość. 
Doczytałam że w takiej sytuacji pomocne jest przemywanie oczu wywarem ze Stefanii.

A może ktoś, coś więcej wie jak sobie pomoc?

Odpowiedz
1 Reply
(@malgos)
Dołączył: 3 lata temu

Active Member
Posty: 14

@barbara-ruda Gdzieś czytałam ,że  w związku z tym ,że krętki uwielbiają tkankę łączną jednym z ich ulubionych miejsc jest coś tam w oku. Myślę , że w miarę wybijania kretków  te objawy też się będą cofać.  Nie zaszkodzi   jednak zastosowanie czegoś z preparatów na ochronę kolagenu( może nawet tych z  rozszerzonego protokołu Buhnera). Dodam jeszcze ,że moja koleżanka , która cierpi na chorobę tkanki łacznej ( boreliozy chyba nie ma) miała podobne objawy ze strony oczu i jej bardzo pomaga terapia kolagenem doustnym . Bierze też różne witaminy w tym oczywiście C, ale uważą, że przyjmowanie kolagenu jest kluczowe. 

Ja sama nigdy podobnych objawów nie doświadczałam, niemniej jednak zawsze jak mi borelioza się zaostrza czuję to w oczach- są jakieś ciężkie, inne.

Odpowiedz
Posty: 6
(@barbara-ruda)
Active Member
Dołączył: 3 lata temu

@malgos Tak, zgadza się, ja tez doczytałam, ze borelioza żywi się kolagenem i uwielbia takie miejsca jak stawy czy oczy, które są wypełnione ta substancja. Ja również rozpoczęłam doustna suplementacje kolagenem, choć interesując się tym tematem natknęłam się na informacje, ze to nie ma sensu, bo kolagen zostaje zniszczony w żołądku pod wpływem kwasu solnego. 
Nie wiem czemu wierzyć, wiec czekam na efekty. Poszukam jeszcze informacji co pisze na ten temat Buhner....
Witamine C przyjmuje od dawna w baaaardzo dużych ilościach, łącznie z siarczanem chondroityny i kwasem hialuronowym, jak i wiele innych substancji naturalnych i witamin, a mimo to zaczęłam coraz bardziej odczuwać objawy boreliozowe.... Muszę cierpliwie czekać co przyniesie zażywanie ziół z protokołu Buhnera...

Odpowiedz
Posty: 14
(@malgos)
Active Member
Dołączył: 3 lata temu

Buhner jest za , bo poleca preparat kolagenowy o nazwie great lakes gelatin powder. Koncepcja ,że kolagen  się nie przyswaja dominuje w świecie medycznym, a jednak sa osoby , które twierdzą ,że im pomaga. Może są  jakieś mechanizmy absorbcji kolagenu o których jeszcze  medycyna nie wie?

Odpowiedz
Strona 2 / 2
Share: